Po meczu quiddtchada dziewczynki skierowały się na błonie by wypocząć.Lily nie rozumiałą dlaczego tak tłuczki się na nią uwzięły.Wiedziała dobrze że slużą by spychnąć z miotły drużyny ale bez przesady!
- Te tłuczki powariowały.-stwierdziła.
- Och,mamy chociaż szczęście,że cie nie zabiły.-powiedziała Rose.
-Yhym.-przytaknęła Kate.
- A tak w ogóle...co teraz mamy?-zapytał Alexander.
- Chyba lekcje eliksirów.-odparła ze spokojem Rose ale po chwili wytrzeszczyła oczy.- O NIE SNAPE!
Na dźwięk nazwiska profesora pobiegl prosto do zamku.Skierowali się do lochów.
-Znowu spóźnione!-warknął Snape.-Jak zwykle panna Weasley,Potter,Lovegood i Blackstone!
-Przepraszamy,panie profesorze..-wymamrotała Rose.
-Siadać!-wrzasnął profesor.
Zrobili to posłusznie ale z lekko zachmurzonymi minami.Alexander nie zwracał uwagi na Ślizgonów,którzy robili do niego głupie miny.
- Dzisiaj przygotujemy eliksir wielosookowy.-rzekł Snape.-Składniki macie na stole i wasze kociołki.Na co się patrzycie?Robić!
W lochu zrobiło się gwarno.Wszyscy krzątali się przy swych kociołkach dodawając i rozdrabniając odpowiedno składniki.Dla Rose był tylko potrzebny włos.I nagle wpadła na pewien plan.
-Lily,pożyczysz mi swoją pelerynę niewidkę?-zapytała się swje kuzynki.
-A po co ci?- spytała podejrzliwie.
- Zaraz zobaczysz.
- No dobra.- i z czarnej torebki ze skóry wyjęła swoją pelerynę.
Rose nałozyła na siebie i... pomknęłą ku Snapowi.Własnie stał obok stołu Malfoya i jakiegoś chłopaka.Wyciągnęła ku ręke tłustym włosom Snape'a i wyrwała kilka włosów.Profesor się odwrócił i spojrzał zimno.Lecz nie widział Rose,która już pomknęła do swego stołu.
Zrzuciła z siebie pelerynę i oddała Lily.
-Dzięki.-szepnęła wrzucając włosy do kotła.
-Skończyłam!-krzyknęła Rose.
Snape podszedł do stołu dziewczynki i Lily.
-Taka pani mądra?-zapytał sceptycznie.-Scorpiusie wypróbuj jej eliksir.
Malfoy uśmiechnięty podszedl do Rose.Dziewczynka nalała eliksiru do małej szklanki i dała Scorpiusowi.
-Smacznego.-powiedziała ze złośliwym uśmiechem.
Scorpius wypił do dna i nagle zrobił kwaśną minę.Potym zaczął się zmieniać.I nagle przed Rose stali dwóch profesorów Severusów Snapów. Prawdziwy z nich wytrzeszczył oczy.Scorpius chwycił się za swoje włosy,i krzyknął przeraźliwie.
Cała klasa się zaśmiała.
-Koniec lekcji.-wymamrotał prawdziwy Snape opuszczając szybko klasę.
Scorpius rozpłakał się.
- Ja mam przez godzinę tak chodzić?!-ryknął Malfoy.
-Och Scorpiusie,teraz każda dziewczyna kocha się w tych seksi czarnych,tłustych włosach i w haczykowatym nosie.-powiedziała Lily i szybko wybiegły z Rose Kate i Alexem z lochu.
Fajne! Pękłam ze śmiechu!
OdpowiedzUsuń